photos via tumblr

Jako wielka fanka Gwiezdnych Wojen nie mogłam się oprzeć, by nie zobaczyć ostatniej części dwa razy 😀 Znów pomimo wielu krytycznych słów na temat najnowszego Epizodu VII, mnie osobiście bardzo się podobał. Krytycy oczywiście w pewnych kwestiach mają rację i nie będę się z nimi spierać. Dosłownie przez cały czas trwania filmu siedziałam na skraju siedzenia, tak bardzo trzymał mnie w napięciu. Fabuła genialna – świetna kontynuacja poprzednich części. Pojawienie się Rey, Finn’a i Kylo Ren’a –
– młodszej generacji – wprowadziło świeżość do całego wątku (jestem pod wrażeniem gry aktorskiej Daisy Ridley i John’a Boyega). To, że na ekranie pojawiła się też starsza generacja – Leia, Han i Luke – było zwieńczeniem całej świetności sagi. Byłam tak bardzo podekscytowana zobaczeniem znowu tych postaci na dużym ekranie,
że piszczałam i skakałam przed wejściem na salę kinową. Serce mi pękło, gdy zginęła jedna z moich ulubionych postaci. Nadal się nie mogę z tego otrząsnąć. Nie będę mówić kto umarł (spoiler), ale myślę, że po zdjęciach można się domyślić.

Czekam na Epizod VIII z niecierpliwością! A tymczasem może jeszcze raz Przebudzenie Mocy? 😀

PS. Jeśli chcecie się trochę pośmiać, zachęcam do obejrzenia video (klik) , gdzie postacie z gwiezdnych Wojen śpiewają “Stayin’ Alive” (Bee Gees) 😀