Skip to main content

BUSY WEEK

Ten tydzień był niesamowicie zakręcony. Zostały ostatnie dwa tygodnie szkoły i mam teraz masę pracy. Nie wierzę, że ten rok szkolny tak szybko minął. W piątek, 29 kwietnia, oficjalnie skończę liceum. Wow! Wiem, że nie poświęcam teraz moje stronie dużo czasu, ale zapewniam Was – nowe posty są w drodze 😀 Dzisiejszy wieczór poświęcę na oglądanie filmu i nadrabianie zaległości na portalach społecznościowych. Coś czuję, że jest tego dużo 😛


// This week was super crazy. Only two weeks of school left and I have mass of work to do. I can’t believe this school year is almost over. On friday, April 29th, I’m officially graduating. Wow! I know, that I don’t devote much time to my website now, but I promise you – some new blogposts are on the way 😀 Today’s evening I will spend watching a movie and catching up on social medias. I feel there is ton of news and gossips 😛

SUNDAY SNAPSHOTS

Trochę zdjęć z dzisiaj. Niedziela powinna wyglądać tak co tydzień. Wreszcie czyste, błękitne niebo i słońce, które cudownie grzeje. Tak bardzo tęskniłam za tym! U mnie działa mniej więcej taki schemat: dobra pogoda = dobre samopoczucie. Dlatego tak się cieszę, gdy jest ciepło. Przesunięcie czasu spowodowało, że jestem trochę zdezorientowana, ale jutro powinno być już wszystko w porządku. Ten post to mały przedsmak. Jutro lub pojutrze pojawi się post z  całą “stylówką”. Super efekty świetlne zafundowały promienie południowego słońca. Widać to także w poprzednim poście, gdzie uchwyciłam oznaki wiosny. Zabrałam dzisiaj ze sobą nawet Selfie stick, które, jak widać na zdjęciu, wykorzystałam w 100% 😀 Teraz obejrzę odcinek serialu, a może dwa? Haha na pewno wiecie jak to jest z serialami! Kiedy nas wciągnie to oglądamy odcinek za odcinkiem. Całe szczęście, że jest przerwa świąteczna i dwa następne dni są jeszcze dniami wolnymi 😉

PS. Zaczynam pisać moje posty również w języku angielskim. Znacznie szersze grono odbiorców, będzie mogło zrozumieć o czym piszę. Nadal się uczę, więc z góry przepraszam za wszelkie błędy i niedociągnięcia.


//Some photos from today. Sunday should look like this every week. Finally, clear, blue sky and sun. I missed it so much! Good weather = good mood. I’m so happy, when it’s nice and warm. Changing the clocks made me a little bit confused, but tomorrow everything should be fine. This blogpost is a small piece of upcoming one. On monday or tuesday I’ll post the whole outfit, including more amazing pictures! The sunglight was absolutely perfect. It made photos more magical. Similar effect you can see also in my previous post SIGNS OF SPRING. I brought with me today a Selfie stick eitherwhich I used in 100%. Now, I’m gonna watch a TV series. Will see if it ends up with one or two episodes. You know how it works haha! Thankfully it’s spring break and next two days are free 😉

HURTS CONCERT

Oto kilkanaście zdjęć z koncertu Hurts. Było genialnie i tak jak w przypadku Imagine Dragons, nie spodziewałam się, że będą tak dobrze brzmieć na żywo. Chyba nie doceniam umiejętności artystów. Znów udało mi się mieć bardzo dobre miejsce i dzięki temu zrobiłam świetne zdjęcia i nagrałam cały koncert. Uwielbiam później odtwarzać wszystkie piosenki i powspominać. Setlista mi całkowicie odpowiadała i właściwie zaśpiewali wszystkie moje ulubione piosenki (Somebody to Die For, Miracle, Some Kind of Heaven, Rolling Stone, Wonderful Life). Nawet polubiłam te, które wcześniej nie przypadły mi do gustu! Co do Theo i Adama, to jest to duet, który wzajemnie się uzupełnia i nie wyobrażam sobie ich osobno. Podziwiam ich pracę i to co do tej pory osiągnęli.

Podsumowując, luty, był miesiącem pełnym wrażeń. Miałam okazję spełnić marzenia i przeżyć niesamowite chwile z tymi najlepszymi osóbkami pod słońcem. Czuję, że takich momentów czeka mnie o wiele więcej i już nie mogę się doczekać! Nauczyłam się, że trzeba żyć tym co dzieje się w danym momencie. Nie można czekać z nadzieją na lepsze, bo właśnie ono dzieje się tu i teraz. LOVE LIFE  💗

MEETING WITH HURTS

AAAHH! Pierwsze zdjęcia ze spotkania z Hurts! Uwierzcie mi było warto czekać w kolejce, która nie miała końca. Całe szczęście, że byłam w miarę wcześnie na miejscu i się ustawiłam w dość przyzwoitym miejscu. Ojejku! Nadal w to nie wierzę, że miałam możliwość spotkać ich twarzą w twarz. Kiedy przyszło na moją kolej, nie bałam się odezwać i chwilę rozmawiałam z Theo i Adamem. Strasznie miło słyszeć, że Poznań jest jednym z ich ulubionych destynacji koncertowych. Oby dwoje dziękowali mi chyba z cztery razy, tylko za to, że powiedziałam im jaka ich muzyka jest wspaniała i że nie mają przestawać ją tworzyć 🙂 Oby dwoje wyglądają o wiele, wiele lepiej niż na zdjęciach oglądanych w internecie! Są naprawdę przystojni haha 😀 Wow! Płytę z autografami mam!!! Zaraz po tym evencie udałam się pod halę koncertową, by mieć jak najlepsze miejsce. Relacja z koncertu razem ze zdjęciami już niebawem 😉

PS. Na ostatnim zdjęciu nie wyglądam powalająco, ale chyba właśnie tak wyglądam, gdy jestem bardzo szczęśliwa 😀