Jeśli zaglądacie na mojego bloga od dłuższego czasu, to wiecie, że na przełomie czerwca i lipca byłam z Zakopanem. Jak w każdym z miast tego typu, pełno tam sklepików i stoisk z różnymi pamiątkami i rzeczami związanymi z tym regionem. Tak oto trafiła w moje ręce ta oto spódniczka 😀
Od razu wpadła mi w oko, ze względu na kolor kwiatów. Kocham wszystkie odcienie różu i ta była po prostu idealna i musiała się znaleźć w mojej szafie. Dzisiaj chciałam Wam pokazać jak świetnie leży i wygląda, kiedy się ją założy. Moglibyście pomyśleć, że spódnica kupiona w jakimś zwykłym sklepiku będzie złej jakości. Wcale tak nie jest. Jest solidnie uszyta i co najważniejsze ma pod spodem dodatkową warstwę – haleczkę wykończoną koronką. Dzięki temu nie lepi się do rajstop. Nie warto kombinować z kolorami przy reszcie stroju, więc zwykła, czarna bluzka zupełnie wystarczy. Taki zabieg świetnie oddaje charakter spódniczki i wszyscy będą zwracać na nią uwagę. Staje się ona głównym elementem ubioru i właśnie o to chodzi! Co do butów, to początkowo chciałam ubrać botki na obcasie, ale pogoda tym razem dopisała i byłoby mi zdecydowanie za ciepło. Dlatego zrobiłam coś w stylu “chic&sporty” i połączyłam outfit ze sneakersami Nike. Chyba nie ujęłam przez to spódnicy jej ludowego charakteru.
Mnie osobiście bardzo się podoba cały look w takiej wersji. Może później zrobię jeszcze jeden post z tą spódnicą, ale wersji bardziej klasycznej, wtedy już
z odpowiednimi butami 😉
spódnica (kupiona w Zakopanem) / bluzka Cubus / buty Nike Air Max Thea