Wreszcie dotarła – specjalna przesyłka z Londynu już jest u mnie! Trochę to trwało nim do mnie przyszła, ale warto było czekać. Jakiś czas temu zamówiłam moją sukienkę na studniówkę, ale nie z polskiej czy czeskiej strony internetowej. Również nie byłam w żadnych ze sklepów w Poznaniu czy Pradze, a to wszystko w obawie, by nikt nie miał identycznej kreacji. Tak, może to trochę głupie, ale naprawdę była to jedyna sprawa, o którą się martwiłam, gdy chodziło o strój.

Wybrałam sobie dość skomplikowany i niebezpieczny sposób na kupno sukienki. Właściwie to kupowałam ją w ciemno. Nie mogłam jej wcześniej przymierzyć i zobaczyć jak na mnie leży. Sprawdzając rozmiary, mierzyłam się chyba ze sto razy. W końcu po wielu debatach na temat, którą to kreację powinnam wybrać, pojawiła się ta “jedna jedyna”. Tak! Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia haha 😀 Bez żadnego zawahania zamówiłam i z niecierpliwością czekałam na jej przybycie. Dzisiaj mogę powiedzieć, że była to bardzo dobra decyzja. Sukienka wygląda lepiej niż na zdjęciach i leży idealnie. Jest tak śliczna, że nie mogę się doczekać, by ją ubrać 😍

Nie chcę dzisiaj pokazywać Wam całej sukienki, bo ma to być niespodzianka. Relacja z przygotowań i całego wieczoru pojawi się tutaj.

 

sukienka Chi Chi London