Skip to main content

STARY RYNEK

Spacery po mieście są już teraz prawie na porządku dziennym. Bardzo lubię jakąkolwiek aktywność fizyczną i kiedy nie mam sporo wolnego czasu, spacer okazuje się najlepszym rozwiązaniem. Dlatego też ciągle piszę, że spaceruję hahahah 😀 Mimo, że mieszkam w Poznaniu od dłuższego czasu, nie znam jeszcze wszystkich pięknych zakątków miasta. Ostatnio wybrałam się na spacer po starym Starym Rynku i pstryknęłam kilka zdjęć 😀 Kolorystyka poszczególnych budynków najbardziej mnie urzeka. Wszystko wygląda cudownie w blasku jesiennego słońca. Naprawdę zachęcam do wyjścia z domu i podziwiania okolicy!

FOLK

Jeśli zaglądacie na mojego bloga od dłuższego czasu, to wiecie, że na przełomie czerwca i lipca byłam z Zakopanem. Jak w każdym z miast tego typu, pełno tam sklepików i stoisk z różnymi pamiątkami i rzeczami związanymi z tym regionem. Tak oto trafiła w moje ręce ta oto spódniczka 😀

Od razu wpadła mi w oko, ze względu na kolor kwiatów. Kocham wszystkie odcienie różu i ta była po prostu idealna i musiała się znaleźć w mojej szafie. Dzisiaj chciałam Wam pokazać jak świetnie leży i wygląda, kiedy się ją założy. Moglibyście pomyśleć, że spódnica kupiona w jakimś zwykłym sklepiku będzie złej jakości. Wcale tak nie jest. Jest solidnie uszyta i co najważniejsze ma pod spodem dodatkową warstwę – haleczkę wykończoną koronką. Dzięki temu nie lepi się do rajstop. Nie warto kombinować z kolorami przy reszcie stroju, więc zwykła, czarna bluzka zupełnie wystarczy. Taki zabieg świetnie oddaje charakter spódniczki i wszyscy będą zwracać na nią uwagę. Staje się ona głównym elementem ubioru i właśnie o to chodzi! Co do butów, to początkowo chciałam ubrać botki na obcasie, ale pogoda tym razem dopisała i byłoby mi zdecydowanie za ciepło. Dlatego zrobiłam coś w stylu “chic&sporty” i połączyłam outfit ze sneakersami Nike. Chyba nie ujęłam przez to spódnicy jej ludowego charakteru.

Mnie osobiście bardzo się podoba cały look w takiej wersji. Może później zrobię jeszcze jeden post z tą spódnicą, ale wersji bardziej klasycznej, wtedy już
z odpowiednimi butami 😉

 

spódnica (kupiona w Zakopanem) / bluzka Cubus / buty Nike Air Max Thea

READY FOR WINTER

Minęło już kilka pierwszych dni listopada, a temperatura czasami spada poniżej zera (przynajmniej z rana 😛 ). Oczywiście nie chcę zmarznąć i ubieram się ciepło. Przyznaję, że już teraz zakładam czapkę i cieplejszy szalik.

Bardzo długo szukałam odpowiedniego zestawu – czapka, szalik, rękawiczki. Poszukiwania czapki nie trwały tak długo, ponieważ natrafiłam w internecie na sklep online marki Carkartt. Od razu spodobały mi się czapki jakie oferowali w stylu beanie . Jedną chciałam mieć w jakimś uniwersalnym kolorze, a drugą w bardziej odważnym. Tak oto znalazły się u mnie dwie Beanie Carhartt Acrylic Watch Hat w kolorze czarnym i czerwonym. Są mega ciepłe, zasłaniają uszy i świetnie leżą. Teraz musiałam do nich dobrać kolejny element, czyli szalik. Tutaj miałam sporo dylematów, bo sporo z nich było z nieodpowiedniego materiału, albo były za długie itp. Wreszcie znalazłam idealnie pasujący do czerwonej czapki  szalik z frędzelkami w kratę oraz bardzo podobny, tylko że jednokolorowy pasujący do drugiej czapki.
Z rękawiczkami nie było już takiego problemu. Większość sieciówek oferuje porządne pary 😉 Swoje kupiłam w sklepie Cubus i są to jedno-palcówki (niestety nie ma ich na zdjęciu).

Czapki zamówiłam ze strony polskiego przedstawiciela firmy Carhartt – Workstyle (klik). Do końca listopada możecie zamówić jakąkolwiek czapkę beanie, a za przesyłkę nic nie będziecie płacić. Jeśli się zdecydujecie na jej zakup, myślę, że będziecie tak samo zadowoleni jak ja. Gwarantuję, że ochronią Was przed zimnem!

 

czapki Carhartt / czarny szalik Cubus / szalik w kratę House

MY WINDOW VIEW

Tak jak już kiedyś pisałam, niebo w tym roku jest naprawdę niesamowite. Wszystko co się dzieje z chmurami i światłem słonecznym nie da się opisać. Widoki zabierają dech w piersi. Możecie nie wierzyć, ale te zdjęcia zrobiłam wychylając się z okna swojego domu na czwartym piętrze! Mieszkanie tak wysoko jednak się opłaca. Gdy tylko zobaczyłam co się dzieje na niebie od razu chwyciłam aparat i otworzyłam okno. W zaledwie kilka minut wszystko gwałtownie się zmieniało, ale mi udało się uchwycić te najlepsze momenty. Nadal się zachwycam patrząc na te zdjęcia, uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy.

Czekam na więcej! Jest zwarta i gotowa z moim Olympusem w ręce 😀

PS. Zdjęcia są bez żadnego filtra i w ogóle nie były poprawiane. Takie jakie zrobiłam, takie opublikowałam 😉